• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Ambiwalentnie.

Za mądra dla głupich a dla mądrych zbyt głupia Zbyt czysta dla brudnych a dla czystych za brudna Zbyt szczecińska dla warszawy a dla szczecina zbyt warszawska Spróbuj się domyślić gdzie to mam, gdzie....

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 31 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 01

Strony

  • Strona główna

Archiwum

  • Kwiecień 2015
  • Marzec 2015
  • Listopad 2013
  • Październik 2013
  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2011
  • Grudzień 2010
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Maj 2010
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Sierpień 2008
  • Czerwiec 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004

Archiwum wrzesień 2006

...

...Czasem, gdy jest bardzo smutno, to się kocha zachody słońca...

26 września 2006   Komentarze (6)

....

2 dni melanzowania.. co mi pozostało? Przypalone glany, zerwana struna w gitarze, 108 zdjęć i siniak na łydce. Minęło. Wróciła rzeczywistość do której nie pasuję i przyzwyczaić się nie potrafię. Mam dość tkwienia w szklanej kulce i obijania się o inne. Mam dość uczenia się tego, co mi się nigdy w życiu nie przyda i nie interesuje ani 1% moich szarych komórek. Mam dość ludzi, którzy zrobią wszystko aby tylko wysunąć się na piedestał, szalonego wyścigu szczurów...

Oderwanie od peletonu skazuje na odosobnienie.

"Powołał mnie Pan.
Na bunt."

19 września 2006   Komentarze (10)

Ciężkie życie humanistów

-Panna K.
- ...
- Panna K, proszę o odpowiedź.
-[wyrwana brutalnie ze studium "Struny światła"] A jakie było pytanie?
-Ty jestes od odpowiadania a nie pytania.
- Przykro mi ale w takim razie nie jestem w stanie udzielic odpowiedzi.
-Czyzby skupienie się na fizfologii człowieka nie było dla ciebie wystarczająco pasjonujące?
-Fizjologia to wystarczy mi w ilości jaką podaje Wojaczek, ewentualnie Baudleaire :)
-Może w takim razie zmień klasę jeżeli nie odpowiada ci program nauczania.
- W żadnej innej nie ma mniejszej ilości biologi..
-A co ty byś chciała tylko polskiego się uczyć? Może od razu utop się w książkach bo i tak kiedy cię nie widze nic innego nie robisz.
-  Temeritas est damnare, quod nescias.
- Takiej impertyencji to ja jeszcze nie spotkałam, twoj numer
-11
-ocena niedostateczna za stosunek do przedmiotu
-A gdzie jest taka kategoria, bo gdy zakładałam dziennik nie przewidziałam takiej
-Wyjdz z klasy.
-A mogę nie wracać?

Wyszłam :)

Humaniści mają ciężkie czasem życie!

 

09 września 2006   Komentarze (18)

Zaufanie cd.

Stój zawsze plecami do sciany, wtedy nie wbiją ci noza w plecy. Nie obdarzaj zaufaniem, wtedy się nie zawiedziesz. Może rzeczywiście nie warto. Chyba lepiej liczyć na siebie.

Nie ufam.
Boję się.

07 września 2006   Komentarze (11)

Zaufanie

Krótka wymiana smsów i fala refleksji...

"Nauczyłam się umierać w sobie, nauczyłam się ukrywać cały strach" Każdy ma w sobie strach, chwile słabości, kiedy czuje się mały i przerośnięty swoimi obawami.. Ale jak wielką odwagą jest przyznać się nawet przed sobą - tak, boję się. A zmierzyć się ze strachem prosto w twarz i otwarcie powiedzieć te dwa słowa? Trudne.. ale godne podziwu.

Tak, boję się. Boję się zaufać. Boję się przywiązać. Boję się opuścić parapet.

"Trzeba być bardzo cierpliwym. Najpierw usiądziesz w pewnej odległości ode mnie. Będę na ciebie spoglądał kątem oka a ty nie będziesz się wcale odzywał. Słowa są źródłem nieporozumień. Ale każdego następnego dnia będziesz się mógł trochę do mnie przybliżyć.. (...) Proszę, oswój mnie..."

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

T. - Trzymam kciuki i wierzę w Ciebie, w nadzchodzące dni szczególnie! Tak mocno mocno :)
M. - Jestem egoistką, zawsze byłam. Przepraszam.
A. - Czekam na Ciebie :)

04 września 2006   Komentarze (10)

Walka

Kolejna nierówna walka z tym miastem, kolejny dzien poszukiwania w nim własnych ścieżek. W głodzie pytań wyodrębnia się jedno, ewoluuje wychodząc na powierzchnię: Czy one są jeszcze nieodkryte, czy zarosły już gąszczem codzienności, masek i kłamstw..? Tabuny bladobłękitnych wierzchowców raz po raz przemierzają dobrze znany im odcinek drogi.. na oslep biegną od serca do rozumu. Tętent kopyt zagłusza to, co chciałabym usłyszeć. Wskazówki słońca, nieba i wiatru.

Nogi niosą mnie nad brzeg stawu, głowę wypełnia szum wody i niepojęty lecz stanowczy gwizd wiatru..on wie co chce mi powiedzieć. Zamykam oczy, przed nimi widzę siebie sprzed kilku tygodni. Łąka, wokół góry, słabo oświetlone nocne miasto..Niepowtarzalna aura nocy. Otulona wiatrem, dźwiękiem gitary, głosem, który uspokajał powoli rozrywałam kokon, przez który tak trudno było dostać się komukolwiek. Z dnia na dzień tworzyła się w nim coraz większa dziura.. A ja? A ja czułam się bezpiecznie, tak jakby sieć było dokładnie zapętlona...

Wypełnia mnie wiatr, unosi tak, gdzie widzę wszytskie ścieżki. Rozpaczliwie próbuję zapisać je w pamięci..

Rozlega się pisk opon. Czar pryska. Rzeczywistość nabiera kształtów, dopływają do mnie dźwięki i dym miasta.A we mnie? we mnie pojawia się lęk, staję z nim twarzą w twarz..I nagle obrastam w siłę. Biorę go w dłonie i odkładam daleko, daleko od siebie.., na dalszą półkę. Na później.

01 września 2006   Komentarze (7)

W siedemnastym odcieniu zieleni

[notka z wczoraj]

W siedemnastym odcieniu zieleni
zachowanym pd archipelagiem białych słoneczników
mistrzowie wirtuozerii nie dbają już o formę.

nabrzmiały pierścień oddaje pierwszeństwo szaleństwu kropel

W siedemnastym odcieniu zieleni
tylko kocie oczy
tak blisko ode mnie.

Godzina 1 w nocy. Ja siedząca na parapecie, otulona muzyką i nagimi płomykami wypalających się świeczek. Kolejna nieprzespana noc, kolejne oddawanie się rozmyśleniom. Za oknem deszcz, gęste krople opadające na ziemię. Niewiele myśląc otwieram okno. W deszczu widać to, czego nie da się zobaczyć w słońcu. Widać wszytskie marzenia, nadzieje, tęsknoty. Nawet te najbardziej ukryte. Widać nadzieję i wiarę. Widać melanchlolię nieba, na którym mimo wszytsko błyszczy kilka gwiazd. Tych silnych, tych ktore się nie boją istnieć. I jestem wśród nich, nie ma już dla mnie świata, ludzi, płynącego czasu. Jest za to papier i ołówek. powstaje wiersz..a potem ręka sama bierze kolejną kartkę. Nagie drzewa, mgła i ścieżka prowadząca w nieznane.. kolejny urwany szkic.. Kolejna urwana myśl. A dziś? szykuje się kolejna nieprzespana noc...

01 września 2006   Komentarze (6)
Among_the_dead | Blogi