Odchodze...
W pogoni za hierarchią wartosci... Nie dam sie zniszczyc...
wroce..
Za mądra dla głupich a dla mądrych zbyt głupia Zbyt czysta dla brudnych a dla czystych za brudna Zbyt szczecińska dla warszawy a dla szczecina zbyt warszawska Spróbuj się domyślić gdzie to mam, gdzie....
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
27 | 28 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 |
06 | 07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 |
13 | 14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 |
20 | 21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 |
27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 |
W pogoni za hierarchią wartosci... Nie dam sie zniszczyc...
wroce..
"I nagle mysl natretna, straszna jak powstanie...
Z uczynków?
To za mało...
Z ran mnie wyspowiadaj..."
Zgasły wszystkie swiatła a niebo zamknęli na kłodke. Na twarzy kolejna maska ukradziona z teatralengo zaplecza...przmycona ukradkiem i założona cichaczem na twarz.. Jaka? Subtelna? Wyrafinowana? Wesoła? Dramatyczna? Nie wiem sama.. Juz sie w nich nei potrafie odnalezc...
"Zycie to jest teatr, mówisz ciągle opowiadasz...
Zycie to jedynie kolorowa maskarada...."
Jak lizac rany celnie zadane?
Jak lepic serce w proch potrzaskane...?