....
Wake me up, when december ends.....
---
Znowu się coś... pojebało..
Pustka egzystencjalna.I tylko jeden wielki znak zapytania o jej przyczynę.
Zycie?
ZYcie wymknęło mi się z rąk. Pourywane znajomości, w swoim miasteczku obce twarze do których nie ma już celu by otwierać usta,usychająca przyjażć, spaczone relacje z rodzicami.
Schnę.
Schnę emocjonalnie.
---
NIE JAK PRZYJACIEL LECZ JAK TCHÓRZ...
wybacz mi.
---
Bez wiary?
DObrze.
Spokojnie.
Nie jest mi już nawet żal.
Lęk.
Bo Ty wracasz. Ja odchodzę coraz dalej.
Czy to nie rozdzieli nas?
---
Decyzje.
Ospowiedzaialność.
Brak czasu.
Walka o niezawalone terminy.
POligon...
Walka z sama soba i wlasna slaboscia..
Czasem trudniej niż myślałam.
---
OBRASTAM W SIŁĘ
OBRASTAM W SIEBIE
TAKĄ CHCĄ MNIE ZNAĆ.