• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Ambiwalentnie.

Za mądra dla głupich a dla mądrych zbyt głupia Zbyt czysta dla brudnych a dla czystych za brudna Zbyt szczecińska dla warszawy a dla szczecina zbyt warszawska Spróbuj się domyślić gdzie to mam, gdzie....

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna

Archiwum

  • Kwiecień 2015
  • Marzec 2015
  • Listopad 2013
  • Październik 2013
  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2011
  • Grudzień 2010
  • Listopad 2010
  • Październik 2010
  • Maj 2010
  • Styczeń 2009
  • Grudzień 2008
  • Sierpień 2008
  • Czerwiec 2008
  • Styczeń 2008
  • Grudzień 2007
  • Listopad 2007
  • Październik 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Luty 2007
  • Grudzień 2006
  • Listopad 2006
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Czerwiec 2006
  • Maj 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Lipiec 2005
  • Czerwiec 2005
  • Maj 2005
  • Kwiecień 2005
  • Marzec 2005
  • Luty 2005
  • Styczeń 2005
  • Grudzień 2004
  • Listopad 2004
  • Październik 2004
  • Wrzesień 2004
  • Sierpień 2004
  • Lipiec 2004

Archiwum listopad 2004

Most

W pewnym mieście w Anglii znajduje się most zwodzony. Przez większą część dnia pozostaje nieczynny i wraz z przeciągniętymi po nim torami kolejowymi jest ustawiony równolegle do brzegu. Ale w wyznaczonych porach most jest obracany, tak że przecina rzekę, pozwalając na to, aby przejechał po nim pociąg.

    W maleńkim domku na brzegu rzeki mieszkał zwrotniczy. Stamtąd też obsługiwał przyrządy obrotowe mostu oraz przyrządy zaczepowe szyn.

    Pewnego wieczoru czekał na ostatni pociąg i wreszcie w pół mroku dostrzegł jego światła. Podszedł do przyrządów i czekał, aż pojazd znajdzie się w przepisowej odległości, aby obrócić most. Kiedy pociąg osiągnął wymaganą odległość, zwrotniczy obrócił most na odpowiednią pozycję. Jednak ku swemu przerażeniu spostrzegł, że mechanizm zaczepowy nie działa. Mężczyzna wiedział, że jeżeli most nie będzie bezpiecznie zablokowany, gdy wjedzie na niego pociąg, wówczas zacznie się chwiać i zakończy się to katastrofą. A był to pociąg pasażerski z wieloma ludźmi w wagonach.

    Zwrotniczy ustawił most przez rzekę i pośpiesznie przebiegł po nim na drugą stronę, bo tam znajdował się drążek, który mógł być użyty, aby obsłużyć zaczep mostu ręcznie. Mężczyzna usłyszał łoskot nadjeżdżającego pociągu, dlatego mocno chwycił drążek i oparł się na nim tyłem, aby użyć całego swego ciężaru, zatrzaskując w ten sposób most. Z całej siły trzymał mechanizm ponieważ życie wielu ludzi zależało tylko od niego samego.

    Nagle od strony domku dobiegł głos, który zamroził mu krew w żyłach. „Tatusiu! Tatusiu! Gdzie jesteś ?” Jego czteroletni synek właśnie przebiegał most w poszukiwaniu ojca. Pierwszy odruch, jaki ogarnął tego mężczyznę, to krzyczeć: „Uciekaj! Biegnij!”, ale pociąg był za blisko, maleńkie nóżki nie przebiegłyby nigdy mostu w tak krótkim czasie. Mężczyzna uświadomił sobie: „Albo ludzie z pociągu muszą umrzeć, albo mój maleńki synek". Zabrało mu to zaledwie moment, aby podjąć decyzję...

    Pociąg przejechał bezpiecznie po swej drodze i nikt z pasażerów nie był świadomy tego co się stało. Nikt nie wiedział o maleńkim połamanym ciałku bezlitośnie wyrzuconym do rzeki. Żaden z pasażerów nie widział żałosnej postaci szlochającego mężczyzny ciągle trzymającego drążek długo po odjeździe pociągu. Nikt nie widział go wracającego do domu wolniej niż kiedykolwiek przedtem i mówiącego żonie o tym, jak poświęcił ich jedynego syna... Żaden z pasażerów nie wrócił i nie podziękował.

23 listopada 2004   Komentarze (5)

W strugach deszczu

W strugach deszczu rozpływam się, usta drżą i czuję lęk, po mej twarzy wolno tak toczy się kolejna łza, w strugach deszczu moknie też fotografia ta w dłoni mej, wszystko to co zostało mi z tamtych chwil, te wspomnienia wciąż kręcą się tu, jak jadowity wąż kusić chcą znów. 


Nie, nie próbuj otwierać ust o nie..nie dam zranić się już, powiedz kogo okłamac chcesz, że przestałeś już chcieć, nie oszukuj siebie i mnie, nie oszukuj siebie, nie oszukuj mnie..


W strugach deszczu potykam się o swój własny próżny cień,otworzyć usta chcę i krzyczeć tak, by usłyszał mnie świat, te wspomnienia wciąż kręcą się tu, jak jadowity wąż kąsić chcą znów..może tu w ulewie, we mgle zgubię o Tobie sen, może gdzieś, gdzies tam daleko zostawię goooooo, zostawię go...


Kolejny dzien przezywam na skrzydle motyla...owiana czuloscią rosy.. [166]

16 listopada 2004   Komentarze (5)

Rozmowa...

-Jestest taka smutna...powiedz dlaczego....
-Ach czujesz się odrzucona, doskonale wiem jak to jest ale nie przejmuj się, to wszytsko w koncu minie....
-Nie chcesz juz byc inna...ale ta twoja innosc jest piekna....
-Tak wiem, przez to ze jestes sobą nikt cie nie akceptuje, ale nie zmieniaj sie, wtedy skrzywdzisz jeszcze wiecej osob...
-Mowisz ze to niemozliwe....alez tak, bardzo mozliwe...
-Płaczesz? placz...moze lzy ukoją bol...
-Mowisz ze nie znajdziesz szczescia...to prawda, ono znajdzie kiedys ciebie...
-Wydajesz sie taka silna, taka radosna, tak wiem , to tylko pozory, w srodku jest inaczej....
-Brakuje ci nadzieji...uwierz ze ona jest....
-Tak wiem, latwo mi mowic...ale uwierz, prosze...
-CO??? nie proboj tego, to nic nie rozwiąze....
-NIe widzisz innego wyjscia? nie przesadzaj, zawsze jakies jest....
-Nienawidzisz tego swiata? trudno...i tak musisz tu zyc...
-Wiem ze ci ciezko, ale bedzie dobrze...
-Uwarzasz sie za niepotrzebną, kochanie to nieprawda, jestes bardzo potrzebna....
-Pytasz mnie o istnienie boga, niestety na to pytanie nie jestem w stanie odpowiedziec....
-Juz spokojnie, bedzie dobrze, zawsze bede przy tobie....
-Dziekujesz? nie masz za co...to ja dziekue tobie...
-Mowisz ze jestem bardzo mądry...to nieprawda...wiele mi jeszcze brakuje....
-Pytasz skąd to wszytsko wiem...? Wiem bo sama to przezylam....



07 listopada 2004   Komentarze (9)

W poszukiwaniu sensu zycia....

Ciemny pokój. Ściany i podłoga zatopione w czerni nie uśmiechają się - ani trochę... Uśmiech małej laleczki porcelanowej ubranej w atłasową czerwoną sukienkę jest równie chłodny jak jesienny wiatr... Porozrzucane wspomnienia z zeszłorocznych wakacji, łzy rozpaczy sprzed miesiąca, wczorajszy ból serca... I pomyśleć, że kiedyś był to pokój osoby, która była... najzwyczajniej szczęśliwa i roześmiana od ucha do ucha... Ktoś kiedyś zadał jej pytanie "jak trzeba żyć?". Odpowiedziała: "Godnie i z miłością". Wkrótce po tym przekonała się, że milosc rodzinna to fatamorgana. Jak żyć skoro nie ma dla kogo? Bez miłości, przyjaźni, uczucia... wszystko wydaje się być takie samo, błędne koło, wieczne uczucie "deja-voi"... I życie staje się ciemne, ograniczone, nudne... Ale sztuka chcieć wracać - wracać do pokoju, gdzie czeka na ciebie laleczka porcelanowa o szyderczym uśmiechu, gdzie ściany przytłaczają swym kolorem... Bo w kącie, na małym spodeczku pali się świeca, która rozjaśnia cały pokój. Wszystko wydaje się być cudowne - w świetle malutkiej świecy, która pokonała szarość codzienności...

05 listopada 2004   Komentarze (5)

Nie chcę...

NIE CHCĘ


...Nie chcę kwiatów-ulotne zapachy
...Kamieni drogich-mieniących się szkiełek

...Nie chcę muzyki-pustych dźwięków
...Kolorów tęczy-farb wyblakłych

...Nie chcę słońca-bez Ciebie ciepła
...Księżyca blasku-bez rąk Twych uścisku

...Nie chcę siebie bez Ciebie
-Gdy nie jesteś przy mnie blisko

Każdy kolejny dzien nieuchronnie zbliza mnie do smierci...to chyba dobrze...

04 listopada 2004   Komentarze (5)

Boję się...

Boję się ŚMIERCI....lecz jeszcze bardziej boję się...ŻYCIA!!!

02 listopada 2004   Komentarze (8)

Przemijanie...


„Czy stworzyłeś serce przez grubszą pomyłkę
Czy dajesz miłość, żeby ją odebrać
Czy kochających od nas oddalasz na zawsze
Czy to, co rozłącza nie łączy
Czy to, co dzieli nie każe się spotkać
Czy nie odchodzimy by być już naprawdę
Gdzie trwałość i kruchość mówią o wieczności
                                        /Jan Twardowski/

 

Kolejny dzien...kolejna porażka...Każdy oddech sprawia ból, każdy ruch jest wysilkiem, powieki opadają...
Dzien prawie caly spędzilam przy grobie Jej..Ani..dziewczyny która była tak blisko mnie, której ufalam...jedyenej odobie która mnie naprawdę rozumiała. Popełniła samobójstwo...półtora roku temu...nadal boli..a dzis szczególnie...lzy stoją w oczach..czekają na sygnal...jak i ja czekam na sygnal, na znak...ze juz czas.....

 

01 listopada 2004   Komentarze (7)
Among_the_dead | Blogi