Teatr
"I nagle mysl natretna, straszna jak powstanie...
Z uczynków?
To za mało...
Z ran mnie wyspowiadaj..."
Zgasły wszystkie swiatła a niebo zamknęli na kłodke. Na twarzy kolejna maska ukradziona z teatralengo zaplecza...przmycona ukradkiem i założona cichaczem na twarz.. Jaka? Subtelna? Wyrafinowana? Wesoła? Dramatyczna? Nie wiem sama.. Juz sie w nich nei potrafie odnalezc...
"Zycie to jest teatr, mówisz ciągle opowiadasz...
Zycie to jedynie kolorowa maskarada...."