Dzień, który trwa od ponad 40 godzin
Dzień - dawka śmiertelna
WOŚP
Biegowo - z A
Solidarnie z cukrzykami
i chwila poczucia, że to to, że moje..
że świat nagle stał się bezpieczny i taki maleńki
I radość w oczach, że znów się udało...
I nieważne przeraźliwe zimno
I nieważne mokre skarpetki
Siła - jest w sercu...
Wieczór z Nimi
Ambiwalencja - na skali takiej - jakiej nawet mój umysł nie jest w stanie pomieścić
....
Karciano, by przez choć chwili smak poczuć hazardu
Nie fair, wzbudzając negatywne uczucia
I uciekający od porażki.. Bo facet nie może przegrać
Od euforii rozbieganej za radością
Przez nostalgię
niepokój
zamyślenie
złość
ciszę
zazdrość
zemstę
satysfakcję
gwałtowne wstanie z miejsca
zatrzaśnięte z zewnątrz drzwi
........
tak, obudziły się emocje
Spacer
Mróz
Deszcz i ziąb
Uspokoiły
Lecz nie zabiły tego, co pojawiło się w środku
...
I nie zmienisz już - kolce przebiły się przez pancerz
Zamykam się - powoli ale skutecznie - na Ciebie
Mam nadzieję, że nie na świat
....
Noc - która choć ciemna nocą nie była
Bezsennie - by oczy mieć wciąż otwarte
Bo pojąć nie potrafię - a jeśli nie rozumiem to uciekam
.. sms, telefon, rozmowa, szczerość w nieszczerości, odmrożone palce i technologia żywności
... noc pod znakiem =nie=
I tylko wraz z brzaskiem słońca - nie chciałam otwierać oczu
Poczucie kompletnego nieogarniania
Uczelnia stająca się abstrakcją
I rodząca się do złość
Że dla tego, co chwilowe zaprzepaszczam wszystko wokół
Dla głupiej chwili
....
W biegu
Między jedną uczelnią a drugą
Między brakiem śniadania a brakiem obiadu
Zagubione autobusy
Zagubiona szczoteczka
I plan treningowy, który przestał być po prostu planem
Trening przed treningiem?
.......
Bardzo, bardzo chciałabym wiedzieć kiedy jesteś prawdziwy a kiedy grasz
Zaczynasz się plątać we własnych kłamstwach
Tak, Everybody lies
Więc nie zdziw się, ja też zacznę...
Kiedyś marzyłam o zemście...
A, że jesteś szansą...