karuzela
Karuzela.
Jebana karuzela.
Tak - Nie - Tak.
I potrzeby spójne - a jednak różne
I tego samego chcę - a jednak inaczej
I tęsknota za stabilizacją
Bo zbyt przyzwyczajona do życia w chaosie
Bo nie wiedząc co będzie jutro bezpieczniej
Nie zakładając,
Nie oczekując,
Nie wierząc.
Pragnienie stabilizacji
Ale i lęk przed.
Parodoks. Ironia. Jakkolwiek.
Głowa rozsadzana przez myśli
Brak sił, by usłyszeć więcej
Rozmowa
Trudna ale potrzebna
Próba werbalizacji potrzeb
Tak - kolejne, czego nauczyli
O potrzebach się nie mówi
I pierdolony schemat tłumienia niespełnionego
Adaptacyjne, kurwa
Ale ile można żebrać o miłość?!
Przygnieciona
lękami,
obawami,
niepewnością
Wami.
bez sił by wziąć na siebie więcej
bez sił na choć jedną myśl
I potrzeba by uciec.
Silna, jak nigdy dotąd.
Dziękuję.
Za prawdę.
Za szczerość.
Za siłę, gdy jej brak.
Wytłuczona przez życie.
Wieczór
"Głowa rozsadzana przez myśli
....
By nikt nie dotykał
nie pytał
nie domagał się odpowiedzi"
Maska nr 3
kolacja
herbata
długa gorąca kąpiel
moje potrzeby przełożone ponad twoje
bez słowa
bez sił by złamać schemat -
tak, Ty też masz rolę opiekunki, dobrego dziecka, matki
film - pusty i o niczym
rozmowy o pierdołach
siły wróciły, na tyle by dojść do tego po co przyszłam
jestem - bo chcę.
Sen - by rano założyć maskę numer 5.