Gówno.
I co ja mogę? Jestem wykończona.. Nauka mnie zamęcza, siedzę po nocach, nie dosypiam a efekty gówniane, chyba naprawde powinnam być w zawodówce. I tak nie dostane sie na studia wiec po cholere sie meczyc? W domu tzw. hujnia. chociaz nie lubie tego slowa innym trudno okreslic.Zero zaufania, kazdy wpieprza sie w nie swoje sprawy, grzebie w nie swoich rzeczach..zero spokoju, zero bezpieczenstwa..Poza swoim pokojem i lazienka spedzam moze 20 minut dziennie..jesli nei mniej. Z rodzicami nie rozmawiam juz wcale..Bezsens.
Wokół mnie zrobiło się pusto...dopiero teraz zobaczyłam ile znaczyli ludzie którzy byli (nie mam na mysli znajomosci internetowych). Gówno. Jedno wielkie gówno. Nie chce juz miłości, nie chce juz przyjazni. Wali mi wszystko i wszyscy. I jesli macie mnie pocieszac, pisac ze wszytsko sie ulozy to blagam nie piszcie nic. A zreszta, tego bloga i tak juz prawie nikt nie odwiedza.
pUnk iSn't DeAd! AnD nEvEr'll DiE!!
[Farben lehre - Mam w dupie]