Zwierzyniecko
Ostatni wieczór.
Pakowanie w biegu, zapomnianych milion rzeczy.
I torba zbyt mała by wszystko pomieścić. Szybka selekcja - bo nie ma rzeczy niezbędnych.
Bo rzeczy - to tylko rzeczy.
To emocje zajmują miejsca zbyt dużo, nie szalik.
Dorzucona książka.
Powoli oswajam się,
Wraca odwaga, by mierzyć się z tym co zakrawa medycyną.
Bo zawsze będę blisko - lecz zawsze na odległość
I z tym, co wbija kolce trzeba się oswoić
By nie bolało
By nie przypominało
Po prostu było.
Powoli pozwalam sobie na radość i poczucie spełnienia
Na wiarę - że to moje, że da się połączyć
Że może wystarczy trochę wiary, odwagi i determinacji i szczęścia.
I że "nadajesz się do tego jak nikt inny"
Góry.
Mój świat, moje klocki
Wiatr we włosach, zmęczenie w nogach, pewność w sercu
I choć ciężko, to w górach trzeba być twardym
Jak w życiu
I choć nie wychodzi to walkę podejmuje się
Ot - nawet dla samej gry
Tylko - ile można grać w coś, co i tak się kiedyś przegra....
Ostatnie spotkanie
Niepweność przeplatana oczekiwaniem.
Silna kontrola - by patrzeć jak wcześniej
By nie widzieć tego, co teraz.
Dzień inny niż zawsze.
Emocje sięgające swojego górnego pułapu
Nieokiełznane.
....
Świece
Ogień
Ciepło
Dłonie
Cisza przeplatana muzyką i szumem wody
Szept głośniejszy od krzyku
Ból radości
Niepewność bezpieczeństwa
Zimno w cieple i ciepło w zimnie
Odrętwienie, gdy przyszedł czas by wracać
...
Pożegnanie powinno być końcem
Nigdy początkiem
Zawaliłeś sprawę.
Albo zawaliliśmy.
.....
....lecz naprawdę nie dzieje się nic
i nie zmienia się nic, aż do końca....
Dodaj komentarz