śmierć....
Codziennie pytam czy kiedyś to się skończy, i nienawidzę słów "nic nas nie rozłączy", codziennie modlę się byś zabrał mnei ze sobą bo ludzie nie mają prawam ludzie zabić mnei nie mogą....
Wszystko straciło sens...
Za mądra dla głupich a dla mądrych zbyt głupia Zbyt czysta dla brudnych a dla czystych za brudna Zbyt szczecińska dla warszawy a dla szczecina zbyt warszawska Spróbuj się domyślić gdzie to mam, gdzie....
Codziennie pytam czy kiedyś to się skończy, i nienawidzę słów "nic nas nie rozłączy", codziennie modlę się byś zabrał mnei ze sobą bo ludzie nie mają prawam ludzie zabić mnei nie mogą....
Wszystko straciło sens...
Całe życie przed sobą...
Choć miała przyjaciół
i rodzinę...
Czuła się samotna...
Nie mówiła o swoich uczuciach...
Nie umiała...
Zamknęła się w sobie...
Nie dopuszczała ich do siebie...
Myślała,że sama sobie poradzi...
Na jej rekach pojawiły się
Ślady żyletki...
Robiąc cięcia czuła się lepiej...
Jej ból i cierpienia
odchodziły...
Wciąż kochała tego jedynego
Nie umiała o nim zapomnieć...
On miał inną...
Czuła,że całe życie jej się wali
Że nie ma po co żyć...
Że nie ma czego zostawić na tym świecie...
Była gotowa,wiedziała czego chciała...
Nie bała się śmierci...
Wiedziała,że tylko ona
Może ją uwolnić od tego wszystkiego...
Napisała list pożegnalny...
A w nim wyjaśnienie,
Dlaczego tak zrobiła...
Ale czy było warto?? Co to zmieniło??Czy śmierć wszystko rozwiązała?? A co z rodzicami i bliskimi,którzy cier
Dodaj komentarz