Pierdolonym optymizmem.
"Nie żałuję ani dnia
Nie żałuję ani chwili
....
And it's the time of my life"
Praktykowo, wielogodzinnie
Mierząc się ze sobą, brakiem wiedzy, umiejętności i siły
Dziękując w myślach dr M za ciśnięcie na pierwszym roku
Jednak trochę zostało.
Lecz najwięcej uczy praktyka.
Niemożliwe staje się możliwym
Pozornie łatwe tragicznie trudnym
I uczy pokory - bardziej niż cokolwiek innego.
Z M,
ścierając się charakterami
szukając wspólnych ścieżek i rozwiązań
ze studenckim parapetem - mleko, piwo, chleb i zupki chińskie
na łóżku wodnym
w zimnym pokoju
z rozmowami nocno-niekończącymi się
raportami czekającymi na napisanie się
chwytając każdą chwilę i oddychając radością
Spontaniczny wieczór z R,
Nieplanowane, nie zastanawiając się jak co gdzie i kiedy
W założeniu półgodzinne piwo, wymiana kilku słów na następne kilka lat
W praktyce
Życie przynosi nam-co chce
5 godzin spędzone przy jednym stoliku
Pomiędzy piwem, muzyką, wspomnieniami a życiem
Psychologicznie
Filozoficznie
Życiowo
Boleśnie
Prawdziwie
Lekko pijano
Damosko-męsko
I z myślą, że to mogłaby być przyjaźń
Że to człowiek, o którego warto byłoby walczyć
Nawet jeśli kiedyś historia z A.
Nawet jeśli kiedyś studniówkowo.
.....
bo czas mijał, jakby zaklęty
bo uśmiech nie schodził z twarzy
bo upewniało, że nie jest tak, jak być powinno
Silne przekonanie
Coraz mocniej kołaczące w piersi
Że moje skrzydła nie potrafią rozwinąć się w klatce
I albo związek
Albo wysokie loty
...
Bolesne
Ale prawdziwe.
Dodaj komentarz