Don't let me down...
Nie zawiedź mnie... Obiecywałes że nie zawiedziesz, ze będziesz zawsze...Wiec gdzie jestes gdy po policzkach plyna lzy...? Gdy bagaz zebrany na plecach przygniata i przeciąza? Tak, wiem...o niczym nie wiesz.. ale przecież przyjaciele słyszą to czego, nie mowimy..slysza nasze mysli... Sam mi to powtarzales...
Może jednak bledem była ta duza dawka zaufania... Coz.. znamy się poltora miesiaca. Co nas laczy? Podobno wszystko. A tak naprawde? Kilka wspolnych pogladow, spojrzenie na swiat. Może zbyt wiele...
Zrobiles dla mnie duzo, naprawde duzo... ale zrobiles tez cos zlego..rozpaliles w moim sercu nadzieje... na wiare, na zaufanie ludziom. Teraz oddalasz się ode mnie z kazdym dniem a ja nie potrafie cie zatrzymac. A może Ciebie w ogóle nie było? Może to była tylko iluzja ciepła... Niewiem już nic... Stoje bezwiednie i czekam na twój ruch. Jeśli chcesz odejsc to odejdz. Ale zrob to teraz, nie dawaj już zludnej nadzieii. Nie pozwol przywiazac mi się do Ciebie... Bo przeciez na razie nie jestem przywiazana... Nie jestem...
“gdzies, na dnie, to tu gdzie jestem nie ma slonca...”
[ The beatles – Don’t let me down]
Tego sie trzymaj... Ale czasem warto powiedziec... Szsukajaca ma racje...
Łaczy nas niepewność i to czekanie...
Oby tylko nie bylo to oczekiwanie czegos co może nigdy nie nastąpić...
Dodaj komentarz