....
"Słowa zlewają się w fałszywy ton, gdy nadwrażliwość jest jak bilet w jedną stronę stąd.."
Gdzie jest ta granica pomiędzy okazaniem komuś jak ważny dla nas jest, bycia przy nim a nie ograniczania jego wolności i przestrzeni..? I dlaczego tak trudno ją znaleźć?
"Nieskończoność nabiera ostrości..."
\"Posiadam wiarę w niemożliwą moc\"
Tą granicę z czasem wyczujesz...
A tak w ogole to przykro mi,ze sie oddalasz.Coz...daje wolnosc,odpuszczam.Nie bede juz na sile o Ciebie walczyla :)
3maj sie cieplutko
Pozdrawiam gorąco :) :*.
Bo mi się wydaje, że to przychodzi jakoś tak naturalnie... Bo jeśli się naprawdę kogoś kocha, pewnych rzeczy się po prostu nie robi... A wtedy żadne ograniczanie nie jest potrzebne.
Wydaje mi się, że mężczyźni mojego życia zawsze mieli tyle swobody, ile w granicach rozsądku się im należało. Teoretycznie mogli robić wszystko... Ale sami nie czuli potrzeby i nie mieli ochoty, żeby z tego korzystać w niewłaściwy sposób.
Zawsze za późno.
Dodaj komentarz